webnovel

My ares god of war system

It was a cold and lonely death on the battlefield despite the thousands of warriors around me and the beating sun shining upon my corpse. In the year 431, I had died on the battlefield. I was reincarnated into a new world, hoping my life would be better, but I ended up in a more miserable situation than before. As the sickness began to eat the insides of my mother, a saving grace that would pull me out of the darkness, but into the abyss... had come. [A system is being chos- [Interference by higher being] [Error] [Authority is insuffici- [Error] [Authority is sufficient] [Your god has been selected] [Your system has been granted] [Ares System is being installed]

Hephaestu · Fantasy
Not enough ratings
5 Chs

Chapter 1: rebirth

HUF HUF HUF HUF…"

Przełknąłem dużą kroplę śliny, biegnąc przez pole bitwy.

Błoto pokryło moje stalowe buty.

Plamy krwi zostały zmyte z mojego napierśnika przez ulewę deszczu.

Rękawice, które nosiłem, były tak grube, że ledwie czułem włócznię w prawej ręce i dużą drewnianą tarczę w lewej.

Tarcza była obramowana metalem, ale to było tylko dla wzmocnienia konstrukcji… i chyba twórcy nie myśleli o tym, jak potężni będą nasi wrogowie.

Ting

Zablokowałem pierwszy miecz metalową włócznią, ale uderzenie było tak silne, że wibracje przebiegły po całym moim ciele.

"ARGH!" Krzyczę, uderzając tarczą w stalowy hełm mężczyzny, zrzucając go ze mnie.

Ale to było wszystko, co zrobił… Po prostu zrzuć go ze mnie.

Za moimi plecami wyszło jeszcze dwóch mężczyzn z mieczami uniesionymi nad głowami.

Ponieważ druga osoba, którą odrzuciłem, dochodziła do siebie i teraz szarżowała w moją stronę, wykorzystałem tę okazję, by cofnąć się i patrzeć, jak trzej mężczyźni przypadkowo ścierają się ze sobą.

„ARGH! Co ty robisz!?" Jeden z mężczyzn krzyczy, gdy jego miecz wbija się w ramię drugiego mężczyzny.

Krew odpłynęła z rany, mieszając się z błotnistą ziemią.

Trzej mężczyźni zaczęli się kłócić jak idioci, którymi byli, a kiedy w końcu zdecydowali się ze mną współpracować, już mnie nie było.

Splash Splash

Moje buty kopały w krwawym błocie.

Obrzydliwy smród zwłok nie tylko unosił się w moich nozdrzach; Wypełniał całe moje zatoki jak powietrze.

Nie mogłem powstrzymać się od zwymiotowania na ten zapach.

To był zapach, który wąchałem dość często… ale to nie sprawiło, że było lepiej.Do zapachu nie dało się przyzwyczaić.

Ting

Zablokowałem kolejny miecz, który spadł z taką siłą, że wgniótł moją włócznię, lekko ją wyginając.

Wibracje ogłuszyły moje ciało na ułamek sekundy, pozwalając innemu mężczyźnie uderzyć mieczem w moje udo.

Zostałam zmuszona do uklęknięcia, gdy mężczyźni nade mną uśmiechali się psychotycznie.

A wraz z kolejnym spadkiem zamierzali odebrać mi życie.

Podniosłam swoją drewnianą tarczę, moje oczy wydawały się całkowicie pozbawione życia, mimo że wciąż byłe żywy

Żołnierze zauważyli moje martwe oczy, ponieważ moja tarcza nie zdołała zablokować miecza na czas.

Moja głowa była podzielona na pół.

Ostatnim widokiem, jaki widziałem, byli zmarznięci żołnierze uciekający, by zaatakować innego z moich towarzyszy.

W roku 431 zginąłem na polu bitwy.

Żadnych zabójstw.

Brak asyst.Nic.

To znaczy, przynajmniej umarłem z niczym.

Nawet tak naprawdę nie żałowałem.

Po prostu umarłem… jak każdy inny żołnierz na polu bitwy.

Nasz generał śmieć był dupkiem… Mam nadzieję, że on też zginął w walce z tymi potworami.

To nie były istoty ludzkie.

Ledwie mieli zbroję, a jednak nikt nie mógł upuścić z nich ani jednej kropli krwi.

Kiedy zablokowałem jeden z ich ciosów, poczułem się tak, jakby ich miecz przeciął moją tarczę, przecinając moje ciało na pół.

Kiedy chciałem dźgnąć jednego z nich włócznią, czubek odbijał się od ich skóry, jakby była zrobiona z pieprzonego metalu.

Cóż, miałem dobre życie… tak myślę.

Ξύπνα,"

Nagle pojawiłem się w czarnym samolocie.

Niebo było czarne.

Powierzchnia pode mną była czarna.

To było jak niekończąca się otchłań, w której łatwo można się zatracić, jeśli się wpatruje się wystarczająco długo.

Hm, może tu mieszkają umarli… Jest spokojnie, z dala od zagrażających życiu chorób. Z dala od krwawej wojny. Z dala od oszalałych na punkcie walki idiotów. Z dala od szalonych heretyków religijnych.

„Moje siła przyzwyczajenia" – woła do mnie ciepły głos.

Poczułem dziwną tęsknotę za nim i kiedy już miałem odwrócić głowę, poczułem, jak moje ciało unosi się w górę.

Poczucie nieważkości było miłe… To było jak najlepsze łóżko na świecie.

„Chodź, duchu, nie śpij" – mówi głos ponownie.

Chciałem odwrócić głowę, ale poczułem dziwną blokadę.

Czułem się tak, jakby ktoś ręką powstrzymywał moją głowę przed obracaniem się.

„Dobra, już prawie… Ale muszę powiedzieć, że wcale nie masz dużo karmy. Bardzo mało złej karmy, bardzo mało dobrej karmy… Co robiłeś ze swoim życiem?"

Zabrzmiało to jak niegrzeczna uwaga, ale głos był wyraźnie sentymentalny, jakby się o mnie martwił.

Nie wiem… Niewiele, naprawdę."Με τον παντοδύναμο μάγο, σου παραχωρώ τη μισή μου δύναμη και τη μεταβιβάζω στο ν γιο μου. Μακάρι να πετύχει η διαδικασία με την ψυχή και το αίμα των προγόνω ν μου" – śpiewała matka, a kiedy skończyła, zemdlała.

Zmartwiony, przesunąłem się do niej, ale magiczny krąg wybuchł krwistoczerwonym światłem.

[Wybierany jest system

[Ingerencja wyższej istoty]

[Błąd]

[Władza jest niewystarczająca-

[Błąd]

[Autorytet jest wystarczający]

[Twój bóg został wybrany]

[Twój system został przyznany]

[System Ares jest zainstalowany]

[Gospodarz został uśpiony w celu zapewnienia zgodności i płynności procedur]